U niego sporo się zmieniło przez ostatnie dwa miesiące. Przede wszystkim nabył dwójkę naprawdę dobrych przyjaciół. Chrissy i Luka. Byli parą od bardzo dawna, a co najlepsze byli także przyjaciółmi. Świetnie się z nimi dogadywał. Z Lukiem często robili sobie wypady to pobliskiego miasteczka gdzie był chyba jeden z największych torów skaeterskich w całych Stanach. Przynajmniej na kilka godzin odrywał się od myślenia o dziadkach, Kim i Seaford. Luke bardzo dobrze go rozumiał. Jack któregoś razu zwierzył mu się ze wszystkiego. Luke pomógł mu się podnieść i stanąć na nogi.
Natomiast Chrissy była podobna do Zoey. Zawsze służyła radą i wiedziała jak wyciągnąć cię z bagna. Służyła ramieniem i była wspaniała przyjaciółką. Jack często pomagała jej z chemią. Blondynka notorycznie miała z nią problemy, a Luke nie był w stanie jej pomóc.
Był to wtorek. Jak to zwykle mieli w zwyczaju Jack zjawił się u Christine zaraz po skończeniu swoich lekcji. Dziewczyna miała pisać sprawdzian następnego dnia, a materiał wciąż nie był przez nią do końca opanowany. Jack przywitał się uprzejmie z ojcem Chrissy i ruszył po schodach do pokoju przyjaciółki. Siedziała przy biurku wpatrując się w książkę z zagadkową miną. Przymrużała oczy jakby miała problemy ze wzrokiem i potrzebowała okularów. Jack zaśmiał się opierając ramię o framugę.
- Może mi pomożesz z tymi hieroglifami zamiast bezczelnie się śmiać? - burknęła. Jack uśmiechnął się do niej i usiadł na wcześniej przygotowanym dla niego krześle.
- Więc? - zapytał przeciągając ostatnią spółgłoskę.
- Czy mógłbyś mi wytłumaczyć jak określić odczyn na skali pH? - spojrzała na niego formując usta w dziobek.
- Wiesz, że to było miesiąc temu? - Jack uniósł brwi przeczesując palcami grzywkę.
- Tak, ale nie sądziłam, że tego nie rozumiem. - oburzyła się blondynka. Brewer skinął głową i przyjrzał stronie w książce.
- Dobra to może najpierw zacznijmy tak. Skala pH to ilościowa skala kwasowości i zasadowości kw...
Wywód Brewera przerwał dzwoniący telefon. Chrissy uniosła ekran do góry i zerknęła na wyświetlacz. Uśmiechnęła się i spojrzała przepraszająco na Jacka.
- Odbierz. - mruknął tylko.
- Dziękuję, to bardzo ważny telefon. - powiedziała dziewczyna klikając zieloną słuchawkę. - Cześć
Słoneczko. Jak się miewasz?
- ...
- Och to świetnie! Na prawdę, cieszę się że ci odpuścił. Tak wiem, uwielbiasz go, ale to nie zmienia mojego nastawienia do niego!
- ...
- No coś ty!
Jack zaczął tracić cierpliwość. Wyszedł z pokoju dziewczyny i przeszedł przez próg łazienki. Chrissy nigdy nie stwarzała takich niekomfortowych sytuacji. Zawsze to ona rozumiała jak ktoś inny może się poczuć i starała się zapobiegać niezręcznościom. Więc co to miało być?
- Jack! Choć, przepraszam już skończyłam! - krzyknęła blondynka z drugiego pokoju. Brewer posłusznie wrócił do dziewczyny i spojrzał na nią wymownie.
- Nie chcę być nieuprzejmy, ale czy koleżanka nie mogła poczekać aż skończymy? Wiesz, że zaraz będę musiał wracać, bo babcia dostanie szału. - mruknął z pretensją.
- Jack na prawdę przepraszam, masz rację, ale to nie była moja koleżanka.
Chłopak zmrużył oczy i uniósł pytająco brwi.
- Bo widzisz, moja siostra ma bardzo mało czasu i w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie rozmawiamy. I...
- Ty masz siostrę? - zdziwił się brunet. Jego przyjaciółka skinęła głową.
- Tak, bliźniaczkę, mieszka z moją mamą w Georgetown...
- Dlaczego nigdy nie powiedziałaś, że masz siostrę. W ogóle dlaczego mieszkacie tak daleko? - Jack plątał się w swoich myślach.
- Posłuchaj. Kiedy miałyśmy po 14 lat mój tata dostał pracę tu, w Los Angeles. Nasi rodzice postanowili, że się nami "podzielą". Do tej pory nie do końca im to wybaczyłam. Więc moja siostra, Izzie została, a ja znalazłam się tutaj. Izzie chodzi do bardzo prestiżowej uczelni, zawsze o niej marzyła, ale okazało się, że wcale nie jest tak łatwo utrzymać "związek" na odległość kiedy twoja druga połówka nie jest w stanie znaleźć dla ciebie choćby 15 minut w ciągu tygodnia. Więc jeśli tylko widzę, że może rozmawiać od razu odbieram. - westchnęła. - Bardzo za nią tęsknię.
- Rozumiem. - Jack uśmiechnął się blado. - Uwierz mi, znam to uczucie. - puścił jej oczko. Nagle do Jacka słowa blondynki dotarły ze zdwojoną siłą. - W którym Gorgetown mieszka twoja siostra?
Heej! Bardzo przepraszam, że nie napisałam w tamtym tygodni rozdziału, ale brałam udział w WOŚPie i zabrakło czasu :/ Teraz postaram się za to wstawić coś w przeciągu trzech/czterech dni :) Mam nadzieję, że ten rozdział wam się podoba. Oczywiście chciałam was także zaprosić na mojego drugiego bloga KLIK oraz zachęcić do komentowania i obserwowania. Piszcie w komentarzach na ilu rozdziałach wam zależy (w pierwszej części tego opowiadania - postanowiłam że będą dwie, lub trzy krótsze, tą decyzję zostawiam wam). Do następnego :)
Świetny rozdział...
OdpowiedzUsuńTylko jednego nie rozumiem... dlaczego Jack nie wszedł na fb czy na coś od znajomych i nie napisał do Kim?
Czeka z niecierpliwością na następny...
~cień
Zajebisty rozdział *o*
OdpowiedzUsuńWiem, że widzisz mnie tu pierwszy raz, ale chcę Ci powiedzieć, że przeczytałam wwzystko od początku i mam zamiar zostać do końca :)
Dodaj szybko nexta <3
I mam takie samo pytanie jak anonimek u góry... dlaczego Jack nie napisał od znajomych czy coś ??
Ojej :) bardzo Ci dziekuje, że napislas taki miły komentarz i ze postanowilas zostać, to dużo dla mnie znaczy :* Co do kwesti twojego pytania to... myślę że nie napisał z jednej prostej przyczyny - najwyrazniej Jack, podobnie jak autorka tego opkwoadania, jest skonczonym idiota i nie przyszla mu do glowy taka mozliwosc. Mam nadzieję że znajdę jakies dobre wytłumaczenie dla tej sytuacji, które zamieszczę w opowiadaniu , ale na nic jeszcze nie wpadłam... {:
UsuńZajebisty rozdział *o*
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga, jest strasznie ekscytujący itd.
Uwielbiam cię za to, że jako nieliczna (2 osoby z tobą) piszesz o Kick'u !
Kocham i czekam na next!
Kiedy Będzie ?
Zapewne w okolicach czwartku/piątku ;)
Usuń